Chyba wpadłam w ciąg pieczeniowy. Tym razem powstały mini serniczki białe i kakaowe. Muszę trochę dopracować przepis bo wyszły za mało puszyste, ale i tak chyba nieźle się prezentują. Poza tym widzę, że ten szał pieczeniowy ma określony kierunek nazwany przez niektórych mniiiaaaammm a przeze mnie chaps, czyli coś na góra dwa gryzy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No tak,przed spaniem wlazłam na takie słodkości:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń