Czas pandemii czy wirusa nakazał nosić maseczki.... Ja jako pierwszą zastosowałam maseczkę malarską ale widząc, że okres zawoalowania się przedłuża porwałam się na uszycie sobie czegoś bardziej wyględnego. Mimo, iż maszyna nie jest mi przyjaciółką, mam niewielkie epizody w próbach sił, przecież nie mogłam zrobić tej najprostszej ... wyszperałam w sieci formę i poszłam na żywioł.... Pierwsze dwie powstały z dostępnej formy, trzecia już z moimi "ulepszeniami", bo przecież nie byłabym sobą :D.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarz :D