Jak coś mam ochotę zrobić to musi być to już albo jeszcze prędzej.Po biscornu przyszedł czas na krzyżyki. No zachciało mi się jakiegoś obrazka i już. Poprosiłam Dziabkę i dostałam schematy na słoneczniki, bo właśnie tego mi się zachciało. Zabrałam się do roboty, ale jeszcze poszperałam w necie w poszukiwaniu innych wzorów. No i trafiłam na kursik. Szczęka mi opadła bo nie haftuje się tak jak ja to robię, czyli krzyżyk za krzyżykiem tylko najpierw na ukos w jedną stronę a potem w drugą, wszystkie krzyżyki muszą być ułożone w jedną stronę. Uśmiałam się jak nie wiem no i udało mi się jeszcze rozśmieszyć Tengela, jak mu się pochwaliłam, że robię inaczej i dopiero teraz to odkryłam. Mało tego ja haftuję podwójną nitką a wszyscy potrójną. A taka dumna z siebie byłam, że wyszło mi mniej muliny niż napisali przy obrazku. Hehehehe cała ja. Zakręcona jak baranie rogi. Chciałam pochwalić się już wczoraj częścią dłubaniny ale oczywiście co? Zapomniałam kabelka do kompa. Dziś już wzięłam i dlatego pokażę Wam podejście I i II.
Podejście I wygląda tak:Podejście II:
Podejście I wygląda tak:Podejście II:
O hej, hej! Aleś Ty szybka! Albo jeszcze szybsza... :)) Nieźle Ci idzie. A krzyżykami się nie przejmuj, ja kiedyś też tak wyszywałam, bo taki miałam kurs - po krzyżyku. Ale teraz zaczęłam tak wyszywać, jak piszesz, jakoś mi wygodniej. Ale chyba i tak odwrotnie mi nitki idą... A co do ilości nici, to się różnie wyszywa w zależności od gęstości tkaniny i zamierzonego efektu. Ja czasem wyszywam pojedynczą, podwójną nitką, teraz potrójną, bo kanwa ma dużą kratkę. Jak się chce mieć wrażenie delikatności i zwiewności bierze się mniej nitek do wyszywania, albo nawet wyszywa półkrzyżykami. Zerknij na wodę u tego elfa: http://1.bp.blogspot.com/__0Gfn47c7us/TSQ8IWvpY5I/AAAAAAAABWQ/j0hRIVA8_Tg/s1600/2.jpg
OdpowiedzUsuńAle się rozpisałam... :))
Pieknie ci te krzyzyki wychodza.Ja mam dosc duzo wzorow kwiatowych i takich dzidziusiowych.Jak cos poszukujesz to pisz a bedzie ci dane;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Dziabągu bo wszelkie wskazówki mile widziane
OdpowiedzUsuńIzula pewno że przyjmę :D znaczy się komputer przyjmie każdą ilość....:D
OdpowiedzUsuńA cha cha ! A ja wiem,jaki będzie efekt końcowy,bo też tego słonecznika kiedyś popełniłam ;D
OdpowiedzUsuńNadmiernie umniejszasz swą kreatywność i pomysłowość kobieto :** Jak napisała Dziabka: nie ma żadnej ustalonej reguły co do ilości użytych nitek. Albo kierunku wyszycia :o) Wyglądać haft będzie inaczej, ale co to jakiś zakaz jest czy co :D
OdpowiedzUsuńwidzę, że o haftowaniu mam tak marne pojęcia jak o całej reszcie robótek ręcznych ...
OdpowiedzUsuńAguś ja z krzyżykami zaczynałam dokładnie tak jak Ty-po jednym i kierunków się nie trzymałam,tylko jak mi pasowało.Potem się dowiedziałam,że to nie tak :)Teraz też nie zawsze robię z jedną stronę i z powrotem. Pilnuję tylko żeby krzyżyki były ułożone w jedną stronę.
OdpowiedzUsuńA nitki?Ja robiłam całą grubością muliny:)Ty mi uświadomiłaś,że ją się dzieli jak mi swoją pagodę pokazałaś:)
Czekam na efekt końcowy tych słoneczników,bo już widzę,że ładne to będzie :)
no i co ja mam Ci napisać? :D
OdpowiedzUsuńBardzo nie lubiłam tego dzielenia muliny i zawsze, no, prawie zawsze, wyszywałam kordonkiem.Po za tym w moich czasach wyszywania tylko kordonek dawał pewność, że nie będzie farbował.
OdpowiedzUsuńTo się uśmiałam :)Ja robie tak samo ,krzyżyk po krzyżyku :)
OdpowiedzUsuńRobię teraz trzema nitkami,ale na początku wcale nie dzieliłam i też jakoś szło ;))
A haft kwiatowy zapowiada sie pięknie;)
wow! wow! ale będzie cudo :D
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńOj tam, są różne szkoły haftowania, jak wzór jest "rozstrzelony" to lepiej pojedynczymi krzyżykami haftować przecież, a grubość muliny (ilość nitek) zależy przecież od rozmiaru kanwy :)) Aha, jakby co to kordonkiem też się świetne haftuje i nie trzeba nic rozdzielać ;)) Buźka :)
OdpowiedzUsuń"ja cię kręcę" - no ja niby też tak mam, że jak czegoś zechcę spróbować, to musi to być już w tj chwili, ale akurat haftowania to bym się nie podjęła - dwoma, czy trzema nitkami - bez różnicy. Świetne te Twoje podejścia. Za chwilę zakwitną słoneczniki...mmm
OdpowiedzUsuńPiękne będą słoneczniki!
OdpowiedzUsuńMoje już dawno wyszyte i oprawione w ramkę, wiszą na ścianie.
Sposób wyszycia i ilość nitek każdy dobiera wedle uznania do grubości kanwy. Ja nie trawię prześwitującej tkaniny więc czasem wyszywam i 6 nitkami. Zawsze natomiast rozdzielam na pojedyńcze nitki i co parę krzyżyków rozkręcam nić, żeby było równo i płasko.
Najważniejsze, że wyszywasz. Niczym się nie przejmuj, sama dojdziesz do tego jak Ci wygodniej i iloma nitkami bardziej Ci się podoba. Bo to Tobie ma się podobać a nie wszystkim wokół :)
Pozdrawiam.
Mimo wszystkich przygód podziwiam Twoje hafty, bo ja chyba nie miałabym cierpliwości ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy i pozdrawiam :)
przynajmniej raz się okazało, że coś dobrze robię :)
OdpowiedzUsuńchociaż czasami mi się nie udaje zawsze w jedną stronę... szczególnie jak mam duży obrazek.
ale Tobie idzie świetnie!
Aguś czekam niecierpliwie na końcowy efekt. Pamiętam też twoją fascynację sowami :) a teraz taka ładna pieczątka. Gapa jestem bo dopiero ja zauwazyłam.
OdpowiedzUsuńBovi pokaż
OdpowiedzUsuńMiduśka skromna jestem:D
Poluśka ale o czym innym pewno masz większe:D
Jaguś powiem Ci ze połączenie mojego stylu i tego prawidłowego daje fajne efekty:D
Lao tylko prawdę
Elu kordonkiem jeszcze nie próbowałam
Żyrafko tez mi się podoba
Kasiu słodzisz:D
Aniu też jestem za eksperymentowaniem:D
Madziu oj tam oj tam pewno że byś się podjęła jakby CI się zachciało:D
Basiu też mi się jakoś słabo podoba jak kanwa prześwituje
Monia a mnie to właśnie uspokaja
Inspirko ja na tym obrazku mam częściowo w tą samą częściowo w inną:D i w nosie
Aguś jeszcze troszkę poczekasz:D Sowy uwielbiam