Jakoś tak mi dziwnie było, że tylko kartkę mamy dla Komunistki ( oczywiście z biletami NBP w środku ;) ), ale mimo wszystko czegoś mi brakowało. W ostatniej chwili, wychodząc z domu, złapałam co mogłam, wstąpiłam do sklepu po pianki i czekając aż się mama wyszykuje skleciłam na biegu takie coś, co pewna Ewa robi już chyba z zamkniętymi oczami ;))
Chyba jednak najlepiej działam pod presją czasu, bo jestem z tego słodkiego bukietu zadowolona.
U mnie niebo dziś wyglądało tak:
kto powiedział, że niebieskie nie pasuje do różowego? :D
Świetny bukiet! Chętnie bym go wszamała ;D
OdpowiedzUsuńzabójczy bukiecik ,aż mi narobiłas nim smaka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Tak mi sie ten bukiet podoba, ze chce go zrobic dla kolezanki ktora uwielbia slodycze. Zdradzisz mi prosze tajemnice jak te pianki sa umocowane?Nie mam naprawde pojecia jak to zrobic. Albo masz strone na kursik? :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ten bukiet jest naprawdę przecudny,żal byłoby mi go zjeść:))
OdpowiedzUsuńHihi :D z zamkniętymi oczami powiadasz? No nie, aż tak to nie ;)
OdpowiedzUsuń