Udało mi się wreszcie skończyć boa. Oczywiście, że słoneczniki jeszcze leżą i czekają na lepsze czasy. Poza tym mam zaczętego szydełkowego stwora i czekające na natchnienie zaległości. Boa składa się z 4 mniejszych. Przeważnie robi się jeden długi ale nie podobało mi się jak się układa, dlatego zrobiłam 4 mniejsze i zszyłam. Włóczka to 3-4 kolory zwinięte razem.A tu na modelce, jak widać w stroju karnawałowym.*********
Na blogu Z ręki do ręki można nabyć serwetki do decoupage. Zakupiłam ich od metra a decou jakoś mnie nie wciągnęło na tyle żeby zużyć wszystkie, a szkoda żeby leżały.
Na blogu Z ręki do ręki można nabyć serwetki do decoupage. Zakupiłam ich od metra a decou jakoś mnie nie wciągnęło na tyle żeby zużyć wszystkie, a szkoda żeby leżały.
ten fajny boa dusi królika!
OdpowiedzUsuńMiduśka ale jej nie zeżarł :D
OdpowiedzUsuńTy tak twierdzisz :D
OdpowiedzUsuńWim bo lalunia nadal się ze swoim połówkiem mizdrzy w wyrku:D
OdpowiedzUsuńjej ale ta lalunia niemożliwa ;o)
OdpowiedzUsuńi to jak bardzo:D nawet nie przeszkadza jej że obok śpię
OdpowiedzUsuńChciałabym mieć takie loki..
OdpowiedzUsuńna temat loków nie będę się wypowiadać:D
OdpowiedzUsuńboa dusiciel;-)
OdpowiedzUsuńOch...Oba zdjęcia przywołały wspomnienia...
OdpowiedzUsuńAleż się rozpustnica z królisi zrobiła. Ciekawe po kim to ma?;)
Całuski przesyłam dla całej waszej trójki.
Kto sie naraził, że będziesz dusiła?! ;D
OdpowiedzUsuńOj długo by wymieniać narażonych:D
OdpowiedzUsuńAguś no nie wiem ... może po tym kto ją tworzył:P
ależ zaboaowałaś ;)
OdpowiedzUsuńAno:D zachciało mi się węży
OdpowiedzUsuń