Marudziła to niech ma. Inni przy okazji też skorzystają. Oto obiecany kurs na kartki świąteczne z haftem matematycznym.
Potrzebne materiały:
- kolorowe muliny - w prezentowanym przypadku jedna cieniowana,
- igła najcieńsza jaką się ma - chodzi o to żeby po wszystkim dziury nie były zbyt widoczne,
- kartonik, na którym haftujemy - tu biały,
- papier baza, na który nakleimy wyhaftowany obrazek - tu czerwony,
- coś do przeniesienia wzoru na kartonik - ja posiadam ustrojstwo zrobione przez znajomego z igły "groszówki" i rączki od skakanki, kiedyś używałam pineski lub cienkiej igły,
- coś twardego na czym będziemy dziurkować - przeznaczyłam do tego małą deskę do krojenia,
- klej - ja używam takiego w taśmie ale może być inny,
- nożyczki,
- taśma klejąca - może być dwustronna co ułatwi przytwierdzenie do bazy,
- dziurkacz narożny lub brzegowy, albo nożyczki z wzorem,
- oczywiście wzór, który przenosimy na kartonik.
Poza tym jeszcze linijka, ołówek i coś do cięcia papieru, ja używam nożyka, ale jeśli ktoś posiada gilotynę to te rzeczy odpadają. W zależności od stosowanego wzoru można go upiększyć koralikami, lub innymi dodatkami. Papier do haftowania i jako baza musi być grubszy od zwykłej kartki. Ja używam papieru o gramaturze od 120 do 250.
Przystępujemy do działań. Do wzoru mikołaja biały kartonik jest w sam raz, zatem nie muszę go przycinać. Najpierw dziurkaczem wycinam górne rogi kartonika. Ułatwi mi to odpowiednie rozmieszczenie wzoru. Przekonałam się już, że zrobienie tego po wyhaftowaniu nie koniecznie daje pożądane efekty.Następnie wycinam wybrany wzór wielkości pasującej do kartki, na którą ma być naniesiony, przykładamy w odpowiednie miejsce i dziurkujemy. Należy cały wzór przenieść od razu, jednocześnie mocno przytrzymując kartkę żeby nic się nie przesunęło. Kiedyś na początku z ciekawości ciągle zaglądałam jak to wychodzi i skutki były opłakane.Po zakończeniu dziurkowania odcinam kartonik na odpowiednią długość wycinam dziurkaczem pozostałe rogi i wygląda to tak:Teraz rozdzielam mulinę na pojedyncze nitki. Do wzorów, w których nitki się nie przecinają i są rzadkie używam podwójnej nitki, do przecinających się i gęstych pojedynczej. Wybieram punkt, od którego zacznę haftowanie, przeciągam nitkę a jej koniec od spodu przyklejam taśmą. Ważne, nie wolno robić supełków! Po przyklejeniu kartonika do bazy, w miejscach supełków powstają wybrzuszenia. Poza tym nitka nie może być zbyt długa, bo zaczną nam się robić supły.W większości wzorów podane są punkty skąd dokąd przeciągamy pierwszą nitkę. Jeśli tego nie ma wystarczy policzyć odległość między dziurkami. W przypadku mikołaja zaczęłam od haftowania pompona. Odległość między punktem a i b to 9 dziurek: a1, b9. Z punktu b przechodzę do c, czyli przesuwam się o 1 dziurkę. Z punktu c wracam do kolejnej wolnej dziurki po a, czyli d. Dalej postępuję identycznie, czyli z kolejnej wolnej po d przeciągam do kolejnej wolnej po c. W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, gdzie trzeba wkuć się do dziurki już zajętej, wystarczy pilnować aby za każdym razem zgadzała się odległość między łączonymi punktami.Każde zakończenie i rozpoczęcie nici przyklejamy taśmą. Można sobie ustawić tak haftowanie, żeby jak najwięcej elementów wyszyć tą samą nicią bez odcinania jej. Często odległość do rozpoczęcia kolejnego elementu jest taka, jak pozostawienie kawałka nici do przyklejenia po zakończeniu i nowym początku.
A tak wygląda gotowy wytwór po przyklejeniu na bazę. Ja upiększyłam czapkę mikołaja brokatem i dokleiłam wydrukowany wcześniej napis.
PS. Mam nadzieję, że zobaczę w najbliższym czasie jakąś pracę według tego kursu. Inaczej normalnie strzelę focha i więcej nie powiem co i jak robię:P
*****
Zgodnie z sugestią do candy dorzucam ostatnio prezentowanego aniołka.
- kolorowe muliny - w prezentowanym przypadku jedna cieniowana,
- igła najcieńsza jaką się ma - chodzi o to żeby po wszystkim dziury nie były zbyt widoczne,
- kartonik, na którym haftujemy - tu biały,
- papier baza, na który nakleimy wyhaftowany obrazek - tu czerwony,
- coś do przeniesienia wzoru na kartonik - ja posiadam ustrojstwo zrobione przez znajomego z igły "groszówki" i rączki od skakanki, kiedyś używałam pineski lub cienkiej igły,
- coś twardego na czym będziemy dziurkować - przeznaczyłam do tego małą deskę do krojenia,
- klej - ja używam takiego w taśmie ale może być inny,
- nożyczki,
- taśma klejąca - może być dwustronna co ułatwi przytwierdzenie do bazy,
- dziurkacz narożny lub brzegowy, albo nożyczki z wzorem,
- oczywiście wzór, który przenosimy na kartonik.
Poza tym jeszcze linijka, ołówek i coś do cięcia papieru, ja używam nożyka, ale jeśli ktoś posiada gilotynę to te rzeczy odpadają. W zależności od stosowanego wzoru można go upiększyć koralikami, lub innymi dodatkami. Papier do haftowania i jako baza musi być grubszy od zwykłej kartki. Ja używam papieru o gramaturze od 120 do 250.
Przystępujemy do działań. Do wzoru mikołaja biały kartonik jest w sam raz, zatem nie muszę go przycinać. Najpierw dziurkaczem wycinam górne rogi kartonika. Ułatwi mi to odpowiednie rozmieszczenie wzoru. Przekonałam się już, że zrobienie tego po wyhaftowaniu nie koniecznie daje pożądane efekty.Następnie wycinam wybrany wzór wielkości pasującej do kartki, na którą ma być naniesiony, przykładamy w odpowiednie miejsce i dziurkujemy. Należy cały wzór przenieść od razu, jednocześnie mocno przytrzymując kartkę żeby nic się nie przesunęło. Kiedyś na początku z ciekawości ciągle zaglądałam jak to wychodzi i skutki były opłakane.Po zakończeniu dziurkowania odcinam kartonik na odpowiednią długość wycinam dziurkaczem pozostałe rogi i wygląda to tak:Teraz rozdzielam mulinę na pojedyncze nitki. Do wzorów, w których nitki się nie przecinają i są rzadkie używam podwójnej nitki, do przecinających się i gęstych pojedynczej. Wybieram punkt, od którego zacznę haftowanie, przeciągam nitkę a jej koniec od spodu przyklejam taśmą. Ważne, nie wolno robić supełków! Po przyklejeniu kartonika do bazy, w miejscach supełków powstają wybrzuszenia. Poza tym nitka nie może być zbyt długa, bo zaczną nam się robić supły.W większości wzorów podane są punkty skąd dokąd przeciągamy pierwszą nitkę. Jeśli tego nie ma wystarczy policzyć odległość między dziurkami. W przypadku mikołaja zaczęłam od haftowania pompona. Odległość między punktem a i b to 9 dziurek: a1, b9. Z punktu b przechodzę do c, czyli przesuwam się o 1 dziurkę. Z punktu c wracam do kolejnej wolnej dziurki po a, czyli d. Dalej postępuję identycznie, czyli z kolejnej wolnej po d przeciągam do kolejnej wolnej po c. W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, gdzie trzeba wkuć się do dziurki już zajętej, wystarczy pilnować aby za każdym razem zgadzała się odległość między łączonymi punktami.Każde zakończenie i rozpoczęcie nici przyklejamy taśmą. Można sobie ustawić tak haftowanie, żeby jak najwięcej elementów wyszyć tą samą nicią bez odcinania jej. Często odległość do rozpoczęcia kolejnego elementu jest taka, jak pozostawienie kawałka nici do przyklejenia po zakończeniu i nowym początku.
A tak wygląda gotowy wytwór po przyklejeniu na bazę. Ja upiększyłam czapkę mikołaja brokatem i dokleiłam wydrukowany wcześniej napis.
PS. Mam nadzieję, że zobaczę w najbliższym czasie jakąś pracę według tego kursu. Inaczej normalnie strzelę focha i więcej nie powiem co i jak robię:P
*****
Zgodnie z sugestią do candy dorzucam ostatnio prezentowanego aniołka.
Odnośnie przesuwania wzoru, to zrób to co ja przy pergaminach - użyj papierowej taśmy, którą można kupić w sklepach z artykułami remontowymi :D Nie zostawia śladu, a na czas dziurkowania przytrzyma wzór na papierze ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę,napracowałaś się szykując ten kursik :)
OdpowiedzUsuńA jak się czujesz? Bo mnie i Zosię rozłożyło bardzo.Obie mamy katar,ale nie jakiś tam katarek tylko prawdziwe katarzysko!Wszystkie kości mnie bolą i na oczy patrzyć nie mogę :(
Hhoho,Mikolaj bylby z Ciebie dumny;)I po wszystkim nawet dzir nie widac;)Piekna robota.Bacio.
OdpowiedzUsuńWitaj, kurs to wyższa szkoła jazdy, ale na pewno się przy nim napracowałas żeby to tak wyłożyć przystępnie zainteresowanym! Pracuś z Ciebie! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńohoho.... ależ mikołaj ;)
OdpowiedzUsuńŁomatkoicóro!!! Owacja na stojąco! Super to wygląda, ciekawe czy znajdę czas, aby spróbować jeszcze przed świętami? No teraz to chyba MUSZĘ :) W końcu i tak mam masę wolnego czasu między godz. 23.45 a 24.00 :D DZIĘKI za tak dokładny przepis :)))
OdpowiedzUsuńP.S. A tak przy okazji, Ines, czy jest jakaś szansa na wyłączenie tych kodów w komentarzach...? Plesae :) Bo piszę któryś raz pod rząd i wszystko idzie mi w kosmos, bo zapominam o tych literkach, buuu.
Jak przeczytam jeszcze z pięć razy to może pojmę ;))) Kursik oczywiście bardzo czytelny, tylko ja po-imprezowa ;)))
OdpowiedzUsuńInes ,Ines-Ty chyba chcesz zebym ja juz zupelnie przestala spac(i tak juz spie tylko 4 godzinny dziennie,a spac to ja lubie).Ale jak mnie tak bedziesz dalej podpuszczac,to pewno Ci sie uda.Buziolek.
OdpowiedzUsuńP.S.A moglam siedziec cicho i sie nie odzwywac,to teraz bym nie miala;)Nic sie czlowiek na stare lata nie uczy:D
Inesko, łaaadna kartka wyszła - delikatna, a w dodatku jedyna w swoim rodzaju :)
OdpowiedzUsuńHejeczka.To jak z tym konkursem?Stajemy w szranki?Bo ja gotowa jestem:)
OdpowiedzUsuńFajny kursik :) Chętnie bym spróbowała.. ale to już chyba w przyszłym roku, bo na tegoroczne święta już z pewnością nie zdążę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ines, bardzo czytelnie wszystko opisałaś i pokazałaś! Mikołaj pierwsza klasa wyszedł!
OdpowiedzUsuńNo to juz focha nie strzelisz:P.Nie masz wyjscie,musisz uczyc dalej;)
OdpowiedzUsuńA ja w kwestii formalnej... Ines, czy na tym blogu to już tylko same "robótki ręczne" będą, czy też będą jeszcze tutaj zamieszczone jakieś Twoje próby, powiedzmy, bardziej literackiej natury, hę?
OdpowiedzUsuńNie to, żebym miał coś przeciwko "robótkom ręcznym", nawet wręcz przeciwnie, pewien określony rodzaj "robótek ręcznych" bardzo sobie cenię :P
Jeeeeah!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Anioł w candy !!!!!
OdpowiedzUsuńMusze wygrać. Czy rodzina i znajomi moga na mnie głosować? czy to coś da????? ;o))
brak slow, a moze jednak ... swietne
OdpowiedzUsuńsuper kursik :-), chętnie skorzystam w najbliższej przyszłości :-)
OdpowiedzUsuńo! to może kursik mi pomoże...
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń