Po pierwsze zostałam wyróżniona przez Magdę z
U Magdy.

Zasady zabawy:
1. Zapisz zdjęcie, które jest powyżej i zapisz je na własnym blogu.
2. Przyznaj nagrodę 12 innym blogowiczom.
3. Zalinkuj blogi, którym przynałaś/eś nagrodę.
4. Zostaw komentarz ze stosowną informacją o nagrodzie na odpowiednich blogach.
5. Podziel się linkiem do bloga osoby, która przyznała Ci tę nagrodę.
No i zaczynają się schody, ponieważ większość tych osób które odwiedzam już takie nagrody otrzymały. Zresztą jest to ciężkie zadanie, bo każdy blog na swój sposób mnie czymś urzeka, no i są jeszcze blogi których zalinkowanie nic nie da bo tylko zaproszeni mają tam dostęp.
Takie na przykład
Polly i
Kinga ... wzięły się i zamknęły z zaproszonymi no to niby jak mam je podlinkować?
Albo tacy
Smurff i
Piter Kanalia, nie należący do twórczego świata a jednak blogowicze pełną gębą, którzy zaliczają się do grona trzymających mnie przy życiu, swoją bezpośredniością i innymi takimi. O z nienależących do twórczych rąk to jeszcze takie
Erizabesu, której przemyślenia bardzo zapadają w moją duszę,
Mebson, której rodzina rozbraja mnie totalnie.
Aggele, która w moim odczuciu jest nieźle zakręconym trzpiotem i mam wrażenie, że znam ją od dawna. SPROSTOWANIE: po proteście Smurffa ( a jakże by inaczej, chory by był jakby się czegoś nie czepił) stwierdzam, że ta grupa też jest twórcza. Tworzy słowem a nie niteczkami, igłami, szydełkami itp.
Z twórczych łapek, które podziwiam to:
Gramik - niezmiernie zdolna, ciągle zachwycająca mnie swoimi pracami szydełkowymi, malowanymi, wierszowymi ... normalnie człowiek orkiestra. Poza tym cholernie młoda duchem istota, która swoją radością życia i miłością do niego mogłaby obdzielić kilkanaście a może i więcej osób. Czasem czuję się przy niej jak zgrzybiała staruszka, mimo że to ja jestem młodsza.
Delfina o wielkim serduchu, twórczyni przepięknych anielic.
Tangel. Pierwszy twórczy facet na jakiego trafiłam. Zachwyca mnie różnorodnością swoich prac. Fantastycznie odnajdujący się w świecie umiejętności przypisywanych przeważnie kobietom.
Jagna kolejna twórcza, niewierząca w swoje zdolności. Pobiła nawet mnie tą swoją niewiarą a w tej dziedzinie uważałam się za mistrza.
Laobeth lub inaczej Siostrostwór. Zaliczana do zarażonych syndromem niespokojnych rąk.
Middia od której zaraziłam się frywolitką szydełkową. Istna puszka pandory próbująca zarazić czym się da. Staram się opierać ale chyba marnie mi to wychodzi.
I jeszcze wiele wiele innych osób, do których namiary można znaleźć na pasku po prawej.
A po drugie przesyłka z wygraną w moim candy dotarła do Polly. Kiedyś jej coś zrobię obiecuję. Pytałam, insynuowałam, że może u sąsiadów jest. To nieee bo oni od razu oddają. No to włączyłam tryb poszukiwania, obdzwoniłam pocztę jej i moją ( swoją drogą nie wiem jak poczta pracuje skoro paczka była dostarczona a pani w oddziale u Polly po 3 dniach nadal nie miała odnotowane, że w ogóle do nich wpłynęła). W piątek postanowiłam, że udam się z reklamacją a ten skowronek poranny oznajmia mi, że u sąsiadów przeleżała. Uhhhh zobaczysz Babo .... za moje nerwy to ....
No ale skoro ją dostała, to pokażę co się w środku znajdowało, bo pewno ciekawi jesteście. A jak nie to i tak pokażę.
Przesyłka z zewnątrz:

Kwiatek można od kartki oderwać dokupić bazę i broszka gotowa.
Zawartość:

troszkę słodkości, którymi miała się z kimś podzielić, ciekawe czy to zrobiła. Wiem że jest wielbicielką zielonego koloru i pasków, zatem podkolanówki w zieleniach ale kratkowe, w końcu to też rodzaj pasków tylko w inną stronę:D no i w ramach przeprosin za długie oczekiwanie różowo szare skarpetki. W zielonym pudełeczku to na co najbardziej czekała czyli kolczyki:
.JPG)
Strasznie się rozpisałam dziś.:D