Zabrania się kopiowania. Teksty na tym blogu są mojego autorstwa i nikt nie ma prawa się nimi posługiwać.
Wierszyki powstają w mojej głowie, karteczki i inne dziergawki zrobione własną ręką. Jeśli nie to będzie odpowiedni dopisek. Nie kradnij ... za to można posiedzieć niekoniecznie w miłym towarzystwie.
©Copyright by Ines
PRAWA AUTORSKIE ZASTRZEŻONE
All Rights Reserved
Prawo autorskie (ustawa z 4 lutego 1994 r.)

Obserwatorzy

poniedziałek, 8 listopada 2010

49. Pod czujnym okiem mistrzyni

W weekend pojechałam sobie do pewnej pani znanej jako Jagna. :D Zostałam zaproszona, a że czasem działam bez zastanowienia, nabyłam bilet, wsiadłam w pociąg i pojechałam. Planów miałyśmy, że ach i och. A zrealizowałyśmy ehhhhh. Wszystko przez nasze gadulstwo. Jedyne co udało się zrobić to zasiąść do maszyny, w celu nauczenia się szycia. Znaczy ja się chciałam nauczyć bo Aga umie to znakomicie. Oczywiście wykorzystałam ją do granic możliwości. Przywiozłam wydrukowane schematy, ale to ona przeniosła je na materiał, powycinała i przygotowała do zszycia. Do maszyny już mnie zagnała. Jak dziecko, z wywalonym ozorem, wzdychaniem i marudzeniem zszyłam najpierw serducho a potem ptaszka. Aga przy ptaszku tak mnie chwaliła, że z tego wszystkiego udowodniłam jej, że za wcześnie to zrobiła. Efekty będzie widać poniżej. I tu będzie widać dlaczego część prezentu od Madzik pojechała ze mną. Oto co z niego powstało:
a teraz osobno. Serducho. Czegoś nam w nim brakowało i dorobiłyśmy to czerwone po środku. Aga wycięła ja przyszyłam.
I ptak. Wiecie co w nim nie wyszło?Ano ogon jakiś cienki, no i w momencie chwalenia tak pojechałam, że wygląda jakby mu cegła na głowę spadła i czoło ma troszkę płaskie. Ale co tam i tak jestem z siebie dumna, że w ogóle przypomina ptaka. Poza tym dostałam od Agi niebieskie ( jakże by inaczej) mulinki, długą igłę (jak króliki będę szyć to przyda mi się do przyszycia rączek, oj wiara jej we mnie jest ogromna), mnuuustwo kartek i naklejek.
Na bazarku nabyłam sporo przydasi ale Wam nie pokażę bo .... no bo kiedy indziej zobaczycie.
Co mogę jeszcze napisać? Ano to, że czułam się u niej jak w domu, jakbym od dawna znała całą rodzinkę. I najpiękniejsze zostawiłam na koniec. Aga pozwoliła mi o tym napisać. Ma wspaniałego męża, który ZROBIŁ MI DOBRZE!:D I to dwa razy! Hehehehe świntuchy nie w ten sposób. Pierwszy raz przygotowując na obiad chińszczyznę, którą mogę jeść 7 dni w tygodniu 3 razy dziennie. A drugi to istny orgazm w ustach, znaczy się kulinarny. Mus czekoladowy dla czekoladoholika ( czytaj dla mnie). Boszzzz lepsze od seksu. Mogłoby w tym momencie stado dobrze wyposażonych facetów latać i takiej ekstazy bym nie przeżyła. Delektowałam się wśród wzdychań, mruczeń itp. Przepis dostałam:D Będę robić!
Biedny z nami był, bo my ciągle o robótkach, blogach i babskich sprawach. Na koniec pięknie nas podsumował. Kiedy ja zaszywałam serce po wypchaniu, a Aga coś na szydełku próbowała zrobić patrzył na nas kręcąc głową. Na pytanie co się stało odpowiedział, ze jest przerażony. Czym? Faktem, ze wariaci mogą się zrzeszać.:D Fajna rodzinka.

21 komentarzy:

  1. :) musiałyście świetnie się bawić, ale i owoce Waszej/Twojej pracy są bombowe - piękne serducho i ptaszek - fajny materiał (uwielbiam groszki) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Groszki wygrałam u Madzik w candy:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Super poznać takie osoby, prawda? Ja też to uwielbiam w naszym blogowym świecie :))) I nie marudź, zarówno ptaszek, jak i serducho fajnie wyszły :))

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurczę, całkiem mi się pochrzaniło i komć przynależny do tego posta powędrował pod poprzedni... no, fiksum-dyrdum normalnie! :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu nie marudzę jestem wręcz szczęśliwa że ptaszek wygląda jak ptaszek a nie przystanek autobusowy:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Smerfiu przeca od dawna wiem żeś zakręcony jak ruski termos:D

    OdpowiedzUsuń
  7. Wlazłam, poczytałam i juz wiem, czemu to niebieskie tak Cię ucieszyło - farciaro jedna!
    Gratuluję z powodów opisanych przez Ciebie na Twoim blogu I z okazji wygranej rozdawajki u mnie.Buziolki.

    OdpowiedzUsuń
  8. o jak super :D
    szkoda, że a nie mam Cię czego nauczyć, to mnie nie odwiedzisz.. :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Eluniu radochę mam jak nie wiem :D nawet ząb mnie nie załamał
    Lao a skąd wiesz? Powód szybko mogę Ci powiedzieć:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne początki krawiecki:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziekuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie:)
    Ślicznie dziękuję za odwiedziny na blogu.Bardzo mi miło!
    Ciepło pozdrawiam i ślę uściski!

    OdpowiedzUsuń
  13. Zaszalałaś z maszyną :)
    Efekty śliczne,koniecznie próbuj dalej!
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Dzięki dziewczyny na pewno jeszcze coś powstanie:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Coś jakoś taki przegapiłam tego posta o orgazmach ;o)

    OdpowiedzUsuń
  16. no nie wiem jak mogłaś:D

    OdpowiedzUsuń
  17. cały Michał :))

    cieszę się, że tak fajnie spędziłyście czas :)

    OdpowiedzUsuń
  18. i to jest super! :)
    a ptaszek jest śliczny - nie czepiaj się go (i siebie!:p)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nika faktycznie super spędziłam u nich czas:D

    OdpowiedzUsuń
  20. Aga zawsze się czepiam więc ciężko mi będzie nie :D

    OdpowiedzUsuń
  21. te kropeczki są cudne... takie urocze!!!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo serdecznie dziękuję za odwiedziny i komentarz :D